Dla niektórych osób samodzielne kierowanie samochodem osobowym jest niczym jazda na rowerze. Niektórym ta umiejętność przychodzi zupełnie naturalnie. Są na świecie tacy „urodzeni kierowcy”, którzy zachowują się właśnie tak, jak gdyby urodzili się za kierownicą i jak gdyby spędzili za nią połowę swojego życia, mimo iż mają dopiero te osiemnaście czy dziewiętnaście lat. Teoretycznie to właśnie im nauka jazdy nie powinna przysporzyć żadnych problemów, jednakże należy tu jednak oddzielić naukę teorii od nauki praktyki, a ci urodzeni kierowcy potrafią mieć jednak spore trudności z przyswojeniem teorii. Jeżdżą znakomicie, ale nie potrafią wytłumaczyć, dlaczego tak się dzieje. Intuicyjnie poruszają wszystkimi elementami samochodu, jednakże nie są w stanie ich nazwać czy dokładnie określić ich funkcji bądź działania. Powszechnie uważa się, że część praktyczna egzaminu jest trudniejsza, ale w większości przypadków to właśnie z egzaminu teoretycznego ma się więcej poprawek i częściej się go oblewa. Prawdopodobieństwo oblania wzrasta tym bardziej, im większy jest stres i im gorsze jest ogólne przygotowanie.
Brak przygotowania = gwarantowana porażka
Młodzi ludzie lubią zachowywać się w sposób spontaniczny. Zamiast dobrze przygotować się do czekających ich testów czy egzaminów, wolą zabawić się ze znajomymi na imprezie, a potem to odcierpieć, bo stwierdzają, że przecież i tak jakoś to będzie, skoro do tej pory z podobnych sytuacji udało im się wychodzić obronną ręką. Co innego jednak kolejna kartkówka z matematyki, a co innego egzamin na prawo jazdy. W przypadku tego drugiego testu dobre przygotowanie jest podstawą, bo bez niego nie ma się absolutnie żadnych szans na przejście przez wszystkie szczegółowe i jakże skomplikowane pytania, no chyba że ma się olbrzymie szczęście i jest się dosłownie „w czepku urodzonym”. Mało kto może jednak tak o sobie powiedzieć. Egzamin teoretyczny jest weryfikacją prawdziwej wiedzy każdego kursanta i ma on na celu sprawdzić, czy ten kursant posiada wiedzę na temat zasad ruchu drogowego i czy będzie potrafił wykorzystać ją w praktyce, gdzie ważny okaże się czas reakcji. Na udzielenie odpowiedzi na wszystkie pytania zaznaczone na kartce otrzymuje się bowiem określoną ilość czasu. Ten, kto się w nim nie zmieści, po prostu obleje. Ważne jest więc nie tylko to, by znać odpowiedzi na wszystkie pytania, ale również i to, by umieć ich udzielać w miarę szybko i sprawnie.
Dobre przygotowanie to nauka regularna
Ilość materiału potrzebnego do zdania egzaminu może każdego przytłoczyć. Jest go po prostu multum. Nawet ten, komu wydaje się, że nauka jazdy będzie dla niego bułką z masłem, gdyż do tej pory nie miał nigdy większych problemów z przygotowywaniem się do egzaminów wymagających od niego tzw. „kucia”, może nagle poważnie się rozczarować i przerazić na widok grubych kart wypełnionych dziwacznymi pytaniami. Specjalnie zmieniono te testy, by były one możliwe do zdania tylko dla tych, którzy rzeczywiście się do nich przygotują. Ten, kto to przygotowanie sobie odpuści, nie ma żadnych szans na przejście przez każdy kolejny etap testu. Nie wystarczy natomiast zacząć się do niego uczyć dzień przed. Nawet tygodniowa nauka na niewiele się zda, ponieważ materiału jest po prostu za dużo, by być w stanie przyswoić go w ciągu siedmiu dni. Warto więc rozłożyć przygotowania na przynajmniej jeden cały miesiąc albo i kilka miesięcy. Systematyczna nauka zawsze daje najlepsze rezultaty. To właśnie ona sprawi, że wiedza nie tylko zostanie przyswojona, ale zostanie przyswojona na zawsze, co jest jeszcze ważniejsze.
Sposoby na poradzenie sobie ze stresem
Gdy przychodzi co do czego i trzeba usiąść przy biurku, a następnie wziąć do rąk arkusz z pytaniami, często człowieka nagle oblewa fala zimnego potu, a jego serce zaczyna bić znacznie szybciej. Egzamin na prawo jazdy powoduje stres. Praktycznie każdy się nim denerwuje i jest to normalne. Ten poziom stresu warto sobie jednak obniżyć, aby nie działał on dekoncentrująco. Istnieją różne techniki relaksacyjne, które można zastosować dosłownie w ciągu kilku minut, tuż przed wejściem do sali czy już nawet podczas pisania testu.
Ja miałam szczęście, ponieważ trafiłam na instruktora, który żartem, swobodnie starał się przekazać wiedzę i mimo, że nigdy wcześniej nie wsiadałam za kierownicę to już na drugiej lekcji wysłał mnie na miasto. Był stres, ale teraz myślę, że to wrzucenie na głęboką wodę pomogło mi poradzić sobie w wielu trudnych sytuacjach.